Podbój Polskich Planetariów – etap 5

Podbój Polskich Planetariów – etap 5

podbój polskich planetariów ppp planetarium historia

Wstęp

Etap piąty początkowo był planowany jako szósty i miał się odbyć w okolicach marca przyszłego roku. Postanowiliśmy jednak przełożyć go na ostatni weekend listopada. Podczas piątej podróży odwiedziliśmy dwa planetaria: jedno najbardziej tajemnicze i najtrudniej dostępne, drugie maleńkie i znajdujące się w jednym z najbardziej znanych budynków stolicy. Zapraszam do lektury!

Do stolicy i jeszcze dalej

Po przeanalizowaniu rozkładów jazdy dostępnych w Internecie i zasięgnięciu języka w Komorowie zdecydowaliśmy się – inaczej niż w przypadku poprzednich wyjazdów – pojechać na Mazowsze samochodem. Z siedmiu osób deklarujących chęć odwiedzenia planetarium w Komorowie ostatecznie zostały cztery. Monika i ja wyruszyliśmy o godzinie 2 w nocy z czwartku na piątek ze Świebodzic. O piątej rano zgarnęliśmy Radka w Kaliszu i pomknęliśmy na wschód, przez Sieradz, Piotrków Trybunalski w kierunku Warszawy. Dzięki przejazdowi przez Nadarzyn i Piaseczno ominęliśmy poranne korki na południu i zachodzie stolicy. Zatrzymaliśmy się na chwilę na ulicy Czerniakowskiej, skąd zabraliśmy kolejnego uczestnika naszej wyprawy – Jarka. Stamtąd dość szybko wydostaliśmy się na częściowo wyremontowaną drogę krajową nr 8 i po dwóch godzinach, w samo południe dojechaliśmy do Komorowa.

Komorowo

Po krótkim błądzeniu odnaleźliśmy siedzibę firmy SCOR, czyli Satelitarnego Centrum Operacji Regionalnych. Centrum zajmuje się pozyskiwaniem zdjęć satelitarnych z komercyjnego satelity IKONOS oraz ich opracowywaniem zgodnie z potrzebami rozmaitych odbiorców: Lasów Państwowych, wojska, samorządów, a nawet firm internetowych (popularne zumi.pl korzysta z danych uzyskanych przez SCOR). Syntetyczne podsumowanie tego, czym zajmuje się SCOR jest tutaj (PDF; 2,3 MB).

Po przywitaniu z naszymi opiekunami z Centrum oraz z jednostki wojskowej, na terenie której znajduje się planetarium udaliśmy się na pokrzepiający poczęstunek oraz prezentację na temat działalności SCOR, zobrazowań satelitarnych i ich wykorzystania na potrzeby systemów GIS przygotowaną przez dr inż. Jerzego Wiśniowskiego. Bezpośrednio po nim zostaliśmy poprowadzeni do sali planetaryjnej na pierwszym piętrze budynku.

Planetarium w .Komorowie – sala projekcyjna i projektor główny

Planetarium w .Komorowie – sala projekcyjna i projektor główny

Nieco historii

Planetarium w Komorowie powstało na początku lat 80. ubiegłego wieku (pierwszy seans odbył się 17 września 1980 r.). Zbudowano je z inicjatywy ówczesnego Zarządu Topograficznego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i osobistego zaangażowania kadry komorowskiego garnizonu. Pod ośmiometrową betonową kopułą (dokładność wykonania krzywizny wynosi 2 mm!) stoi projektor centralny typu ZKP 2 w charakterystycznym niebieskim kolorze.

Projektor Zeiss ZKP-2 w planetarium w Komorowie

Projektor Zeiss ZKP-2 w planetarium w Komorowie

Pod północnym horyzontem ustawiono pulpit sterowniczy i dodatkowe projektory: Układu Słonecznego, Jowisza z księżycami galileuszowymi oraz sztucznego satelity Ziemi. Sala może pomieścić 60 widzów. Na widnokręgu umieszczono panoramę Komorowa i okolic, zaś na ścianach zdjęcia obiektów astronomicznych i zjawisk widocznych na niebie. Wszystko byłoby wspaniałe, gdyby nie jeden szczegół: ostatni seans odbył się na początku 2004 roku i od tej pory planetarium jest nieczynne. Przyczyn takiego stanu jest kilka, ale najważniejsza to brak zgody na przebywanie osób postronnych w budynku SCOR. Specyficzny rodzaj działalności firmy w połączeniu z najnowocześniejszymi technologiami i urządzeniami stosowanymi w pracy Centrum były główną przeszkodą w dalszym udostępnianiu planetarium.

Księga seansów planetarium w Komorowie

Księga seansów planetarium w Komorowie

Przez niespełna ćwierć wieku działalności placówki odbyło się około 1400 seansów, które obejrzało ponad 50 tysięcy widzów. Widownię stanowili głównie uczniowie szkół różnego szczebla oraz żołnierze zawodowi i służby zasadniczej. Jak słusznie zauważył jeden z naszych przewodników, komorowskie planetarium obsługiwało spory obszar kraju. Najbliższe placówki, z którymi Komorowo może konkurować pod względem możliwości technicznych znajdują się w Olsztynie i Toruniu (odpowiednio 140 km i 220 km w linii prostej). Seanse były prowadzone na żywo lub odtwarzane z taśm magnetofonowych, otrzymanych bądź kupionych w innych planetariach.

Planetarium w .Komorowie – serce systemu nagłośnienia

Planetarium w .Komorowie – serce systemu nagłośnienia

Stan obecny i perspektywy na przyszłość

Projektory komorowskiego planetarium są w znakomitym stanie, nie tylko z powodu stosunkowo niewielkiego jak na swój wiek przebiegu, ale i dzięki obecności mechaników precyzyjnych, potrafiących naprawiać i konserwować skomplikowaną aparaturę. Na początku bieżącego roku powstała nieformalna grupa inicjatywna złożona z byłych operatorów i konserwatorów planetarium. Grupa ta deklaruje chęć reaktywacji i udostępnienia planetarium w Komorowie, na co władze firmy SCOR wyraziły zgodę. Zostały poczynione pewne ruchy, przeprowadzono kilka spotkań (m.in. z władzami Ostrowii Mazowieckiej oraz jednostki wojskowej). Grupa deklaruje starania o dotacje z Unii Europejskiej. Pracy do wykonania jest sporo: oprócz niezbędnego remontu aparatury oraz instalacji zasilającej dobrze byłoby wymienić przestarzały sprzęt audiowizualny i uzupełnić go nowoczesnymi rozwiązaniami, zakupić zapasowe części zamienne, wydzielić pomieszczenie dla obsługi, wykonać osobne wejście z zewnątrz budynku, by goście wchodzący na seans nie musieli przechodzić przez uciążliwą, aczkolwiek niezbędną kontrolę tożsamości. Przydałoby się też odświeżyć salę projekcyjną: dostosować salę do wymogów bezpieczeństwa (ilość i typ foteli), odmalować kopułę, przeprowadzić renowację podłogi. Ze względu na usytuowanie sali projekcyjnej z kopułą w środku dużego prostokątnego pomieszczenia, z trzech stron ograniczonego ścianami zewnętrznymi budynku, planetarium dysponuje sporą ilością miejsca – jest to znakomita przestrzeń na różnego rodzaju wystawy stałe i czasowe, ustawienie gablot (np. na meteoryty) i zawieszenie plansz informacyjnych oraz fotografii.

Planetarium w .Komorowie – sala projekcyjna i projektor główny

Więcej niż planetarium

Patrząc szerzej (w przenośni i dosłownie – przez okna) można również pomyśleć o rozszerzeniu działalności planetarium o piękny teren wokół siedziby SCOR. W parterowych pawilonach znajdowały się dawniej wojskowe instrumenty geodezyjne i astronomiczne. Wspaniale byłoby tchnąć w nie drugie życie: pokazy Słońca w dzień, pokazy nieba w nocy, prezentację używanych dawniej i współcześnie instrumentów obserwacyjnych i pomiarowych, a także informacje na temat działalności SCOR i w ogólności systemów GIS i techniki satelitarnej. Można sobie łatwo wyobrazić, jak wielką i nieocenioną funkcję edukacyjną i dydaktyczną mogłoby pełnić planetarium wraz z dodatkowymi atrakcjami! O tym, jak bardzo potrzebna jest taka placówka, niech świadczy fakt, iż planetarium przez cały czas swojego istnienia działało na zasadzie propagandy szeptanej i przysłowiowej poczty pantoflowej, czyli nie ogłaszało nigdzie swoich usług, a jednak wciąż zgłaszały się do Komorowa szkoły z pytaniem o możliwość obejrzenia seansu. Bywało, że dziennie obsługiwano cztery grupy widzów!

Grupie inicjatywnej życzę wytrwałości i mocno trzymam kciuki za realizację ambitnych planów!

Ekipa PPP i gospodarze planetarium w Komorowie

Ekipa PPP i gospodarze planetarium w Komorowie

Powrót do Warszawy

Po obejrzeniu planetarium nasi gospodarze prowadzą nas do sali operacyjnej i serwerowni. Kilka minut później schodzimy na chwilę do sali konferencyjnej i po krótkiej rozmowie żegnamy gościnne mury SCOR i ich gospodarzy. Powoli przejeżdżamy przez Komorowo, na chwilę zatrzymujemy się przy odbudowanym pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego i dojeżdżamy do Ostrowii Mazowieckiej na obiad. Jest już po zachodzie Słońca, gdy drogą krajową nr 8 wyjeżdżamy w kierunku Warszawy. Wieczór i noc spędzamy w mieszkaniu Jarka. Jest czas na wymianę wrażeń i dyskusje.

Ekipa PPP przy pomniku Józefa Piłsudskiego w Komorowie

Ekipa PPP przy pomniku Józefa Piłsudskiego w Komorowie

Małe planetarium w wielkim budynku

Budzimy się w sobotni poranek z jasno wytyczonym celem: Pałac Kultury i Nauki, w nim Muzeum Techniki, a jeszcze bardziej w środku... tak, planetarium!

Reklama planetarium przy wejściu do Muzeum Techniki w PKiN

Reklama planetarium przy wejściu do Muzeum Techniki w PKiN

Spotykamy się chwilę przed seansem w znacznie powiększonej grupie. Oprócz naszej czwórki pojawiają się jeszcze Magda z Maćkiem oraz rodzina Moniki i moja. W dziesiątkę raźnie przemierzamy sale Muzeum Techniki, by przemknąć obok modeli rakiet i pojazdów kosmicznych w Sali Astronomii i Astronautyki i na koniec zanurzyć się we wnętrzu planetarium.

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

W sali projekcyjnej

Sala projekcyjna jest niezwykła, zupełnie różna od tych, do których przyzwyczaiły nas inne planetaria. Fotele (niezbyt wygodne niestety) ustawione są bowiem wyłącznie na obwodzie sali. Ośmiometrowa kopuła mieści tylko 34 widzów – niewielu, jak na tę średnicę sali. Pośrodku dobrze nam już znany projektor Zeiss ZKP 1, a pod północnym horyzontem, naprzeciw wejścia, niewielki pulpit sterowniczy.

Ogólny widok planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Ogólny widok planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

Wnętrze sali poświęconej Kosmosowi w Muzeum Techniki w PKiN

Seans prowadzi na żywo Karol Wójcicki – student astronomii Uniwersytetu Warszawskiego. Karol rozpoczyna od pokazania nam, jak ubogo wygląda nocne niebo widziane z centrum wielkiego miasta – nieboskłon jest pomarańczowy od lamp ulicznych, widzimy jedynie najjaśniejsze ciała niebieskie tego wieczoru: Księżyc, Wenus i Jowisza. Pojedyncze gwiazdy dostrzegamy z trudem. Stopniowo oddalamy się od stolicy, a niebo zaczyna ciemnieć. W końcu widzimy nawet Drogę Mleczną. Karol swobodnie gawędzi o widocznych nad naszymi głowami gwiazdozbiorach, wiążąc je zaczerpniętymi z greckiej mitologii historiami o zarozumiałej Kasjopei i Cefeuszu – parze królewskiej z Etiopii, ich urodziwej córce Andromedzie, przykutej do skały dla ocalenia kraju przed potwornym Wielorybem i jej wybawicielu Perseuszu, powracającego do Hellady po zwycięskiej walce z najmłodszą z trzech sióstr Gorgon – Meduzą. Na koniec Karol opowiada nam o rzadkim zjawisku – zakryciu Wenus przez Księżyc, widocznym w nadchodzący poniedziałek.

Wrażenia

Seans jest ciekawy i dobrze poprowadzony. Mnie jednak brakuje w nim dynamiki i podkładu muzycznego. O ileż przyjemniej słuchałoby się Karola albo innego prowadzącego przy łagodnym plumkaniu, takim jak chociażby ponad czterdziestominutowy utwór Jean'a Michel'a Jarre'a z albumu Waiting for Cousteau (towarzyszy on choćby zwiedzającym toruńskie Orbitarium). Jeśli zaś chodzi o dynamikę, przydało by się pokręcić nieco niebem, pokazać ruch dzienny czy roczny, wyświetlić kilka slajdów z rysunkami gwiazdozbiorów.

Projektor Zeiss ZKP-1 w planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Projektor Zeiss ZKP-1 w planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Zdaję sobie oczywiście sprawę z ograniczeń niemłodego projektora ZKP 1, ale widząc planetaria w Gdyni wiem, że przy odrobinie zaangażowania można za jego pomocą pokazać naprawdę interesujące rzeczy. Żywię obawy, czy bardzo statyczny seans w warszawskim planetarium przypadnie do gustu współczesnej, wymagającej publiczności – szczególnie jej młodszej części, przyzwyczajonej do technologicznych innowacji. Dla kogoś, kto pierwszy kontakt z nocnym niebem przeżywa właśnie w planetarium, może to być mało atrakcyjne przeżycie. Podkreślam jednak, że Karol potrafił zadowolić zarówno nas – astronomicznych wyjadaczy, jak i zupełnie zielonych widzów, w tym dziecko w wieku przedszkolnym. Dziękujemy!

Zwiedzanie i dzienne Polaków rozmowy

Po seansie powiększona podbojowa ekipa rozchodzi się po Muzeum Techniki, a Karol, Monika, Maciek i ja rozmawiamy o astronomii, zaćmieniu Słońca na Syberii (Karol był tam w sierpniu, podobnie jak Monika i ja) i planach na kolejne zaćmienie w Chinach w lipcu przyszłego roku. Reszta weekendu to piesze i autobusowe podróże po Warszawie, sobotni wieczór u Jarka, a w niedzielne południe powrót przez Kalisz do Świebodzic. Pozostaje nam cierpliwie czekać na 9 stycznia i wyprawę ku kolejnym trzem planetariom: w Potarzycy, Piotrkowie Trybunalskim i Łodzi. Do zobaczenia na szlaku sztucznego nieba!

Ekipa PPP w sali projekcyjnej planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Ekipa PPP w sali projekcyjnej planetarium w Muzeum Techniki w PKiN

Podziękowania

Za umożliwienie odwiedzenia planetarium w Komorowie dziękujemy zarządowi firmy SCOR S.A. oraz dowódcy JW 3470 w Komorowie, Panu płk. Ryszardowi Kołaczowi. Za przemiłe przyjęcie, pokazanie planetarium, oprowadzenie po budynku SCOR, wprowadzenie w pozyskiwanie, obróbkę i interpretację zdjęć satelitarnych oraz przekazanie kilku zdjęć terenu SCOR dziękujemy Panu dr inż. Jerzemu Wiśniowskiemu oraz Panu mjr Jerzemu Dziedzicowi. Panu Romanowi Szydlakowi dziękujemy za informacje, dzięki którym nasza wizyta w Komorowie doszła do skutku. Podziękowania kierujemy także do Warszawy: nieobecnemu niestety w sobotę Panu Romanowi Fangorowi dziękujemy za przekazanie informacji o naszym nalocie, Pani Annie Żmojdzie dziękujemy za życzliwość i wprowadzenie do Muzeum Techniki, a Karolowi Wójcickiemu za świetny seans.

Oryginalna wersja tekstu (stan na 21.09.2009) znajduje się pod tym adresem. Więcej zdjęć w serwisie Flickr.